piątek, 25 kwietnia 2014

Rozdział 27

Narrator dzień ślubu Marco i Ewy

Przygotowania do ślubu szły pełną parą. Po wielu przekładaniach terminu w końcu nadszedł ten dzień. Najważniejszy w życiu Ewy Hans i Marco Reusa. Panna młoda szykowała się w domu swojej świadkowej Anny Lewandowskiej. Razem z nią były jej mama i kuzynki. Ewa była ubrana w śliczną suknię ślubną. Do tego idealna fryzura, buty i biżuteria. Roczny już synek Niko miał nieść obrączki. Był już wyszykowany w gustowny garniturek. Marco przygotowywał się do tego dnia u siebie w rodzinnym domu. Razem z nim był jego świadek - Mario. O tym ślubie mówiły całe Niemcy, więc Marco musiał zorganizować ochronę do kościoła i przed dworek w którym mieli mieć wesele. Chciał być pewny, że jego narzeczonej - żonie, ani synowi nic się nie stanie. Był nieco zdenerwowany. Ale o dziwo miał głowę na karku. Miał dać Ewie bukiet przed kościołem. Jego świadek cały czas mu o tym przypominał. W końcu nadeszła godz. 14:30 wtedy to też Ewa wraz ze świadkową i jej tatą podjechali samochodem ślubnym pod katedrę w Dortmundzie. W środku czekał już Marco. W pewnym momencie organista zaczął grać marsz weselny a wszyscy wstali i obrócili głowy do tył aby zobaczyć pannę młodą. Trener Klopp, oddał dłoń Ewy  w dłoń jej przyszłego męża powiedział jedno zdanie:
- Niech będzie z tobą szczęśliwa.- a Marco zapatrzony w narzeczoną jak w obrazek powiedział:
- Na pewno.- msza się zaczęła i po kilkunastu minutach. Ksiądz powiedział:
- A teraz poproszę obrączki.- mały Niko Reus który siedział cały czas na kolanach u wuja Alexa (brat Ewy). Podreptał do księdza jak poprosił go wujek i podał mu obrączki. Gdy ksiądz mówił:
- Jeśli ktoś jest przeciwko temu związkowi nich przemówi teraz lub zamilknie na wieki.- wszyscy milczeli. Nagle w ostatniej ławce wstała drobna blondynka miała na imię Carolyn. Wszyscy goście od strony Marco ją znali. (na ślub Marco i Ewa zaprosili całą Borussię razem z trenerem i jego asystentem) Powiedziała jedno zdanie:
- Tak ja mam.- ewa nagle zbladła. Zauważyła to tylko Anna która w przeciwieństwie do innych cały czas patrzyła się na przyjaciółkę. Widziała, że Ewa zaraz upadnie. Krzyknęła do Marco:
- Marco łap ją!- Reus w pierwszej sekundzie nie wiedział, że chodzi o jego narzeczoną, ale w ostatniej chwili złapał Polkę w ramiona. Młody piłkarz nie chciał robić zamieszania wynosząc narzeczoną z kościoła głównym wejściem, więc kiedy ochrona wyprowadziła Corolyn z kościoła on razem z Alexem pojechali z dalej nieprzytomną Ewą do szpitala. Marco wszedł na izbę przyjęć z Ewą na rękach czym wzbudziłnie małe poruszenie. Przekazał ukochaną lekarzowi i czekał. Po 4 godzinach szczegółowych badań do siedzącego na korytarzu zmęczonego czekaniem i obawą o zdrowie ukochanej Marco Reusa wyszedł lekarz i powiedział:
- Pańskiej żonie nic nie jest. To omdlenie było spowodowane nerwami. A w jej stanie nerwy są nie wskazane.- Alex który czekał z Reusem od razu zrozumiał o co chodzi lekarzowi i na jego twarzy pojawił się ogromny uśmiech. Reus zapytał lekarza:
- Ale co się z nią dzieje? Czy to nawrót choroby?- tego Marco najbardziej się obawiał. Lekarz odpowiedział:
- Skądże znowu w żadnym wypadku. Pańska żona jest w drugim miesiącu ciąży. Co więcej jest to ciąża bliźniacza serdecznie gratuluję.- i dał piłkarzowi zdjęcie z badania ultrasonograficznego. W tym momencie Marco miał minę jakby co najmniej wygrał Mundial, Złotą Pilkę i Finał Ligii Mistrzów w ciągu jednego dnia. Był najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.. Alex powiedział do niego:
- Szwagier gratuluję wam. Idź do niej.- Marco niczym Hermes "pofrunął" do sali narzeczonej i z uśmiechem na ustach wszedł do środka. Ewa powiedziała:
- Co jest Marco co masz taką minę jakbyś Mundial wygrał?-

- Kochanie ze zwycięstwa na Mundialu bym się tak nie cieszył jak z tego.-
- Ale co chodzi?- chłopak nic nie powiedział tylko dal jej zdjęcie. Ona zalała się łzami szczęścia i przytulił się do niedoszłego męża. Po chwili usnęła. Chłopak zrobił zdjęcie zdjęciu i wysłał do wszystkich do których miał numeri dopisał: "TERAZ DWÓJKA JAK MYŚLICIE CHŁOPAKI, DZIEWCZYNKI CZY PARKA?" Po ok 30 min do szpitala zwalili się prawie wszyscy goście weselni. Na czele z rodzicami Marco i BVB. Radości nie było końca. O 22 Marco wrócił do domu zapominając o niedoszłym ślubie. Cieszył się, że znowu zostanie ojcem.

2 komentarze: