niedziela, 6 kwietnia 2014

Rozdział 16


Oczami Ewy

Weszłam do pokoju doktora i ten spisał mi jakie badania mam zrobić. Następnie poszłam do punktu pobrań i czekałam w kolejce. W końcu po odstaniu ponad 40 min. weszłam do gabinetu i położyłam rękę na specjalnym krześle i oddałam krew do badania. Potem poszłam pod gabinet w którym przyjmował mój lekarz i czekałam na omówienie wyników. Po kolejnej godzinie czekania weszłam do środka. Lekarz powiedział:
- Witaj Ewo jak się czujesz?-
- Ostatnio trochę gorzej. Miałam zawroty głowy i nudności.-
- I nie zastanowiło cię to?-
- Pomyślałam, że to z powodu choroby i chęci pozyskania przez organizm zdrowego szpiku.-
- Ewo te objawy nie są spowodowane białaczką, ani padaczką.-
- To jakie świństwo mnie wzięło?-
- Świństwem bym tego nie nazwał, ale to znacznie opóźni przeszczep.-
- To co mi jest proszę mówić.-
- Otóż droga Ewo jesteś w 8 tygodniu ciąży.- ja sobie pomyślałam „Co, że ja w ciąży?! I przeszczep szlag trafi!” lekarz powiedział do mnie:
- Ewa wiem, że to dla ciebie szok. Widzę to po twojej minie, ale musisz podjąć teraz bardzo ważną decyzję.-
- Jaką?-
- Możesz jeszcze usunąć ciążę, po…-
- Co?! pan chyba żartuje. Fakt nie skaczę z radości z tego powodu, ale nie zabiję własnego dziecka co to, to nie.-
- Ale Ewa zastanów się. Przez cztery miesiące nie będziesz mogła dostawać chemii a wyniki masz coraz gorsze.- pomyślałam sobie „Może faktycznie usunąć tą ciążę. To za wcześnie może po przeszczepie. Nie Ewa nie możesz tak myśleć to jest twoje dziecko. Twoje i Marco. Nie możesz zabić waszego dziecka!” powiedziałam do lekarza:
- Nie zgadzam się życie dziecka jest dla mnie ważniejsze niż moje. Nie przekona mnie pan.- już chciałam wychodzić gdy lekarz powiedział:
- Musisz leżeć na oddziale.-
- Przez 4 miesiące?-
- Tak jeśli naprawdę chcesz je urodzić i CUDEM przeżyć.-
- Hematologia czy ginekologia?-
- Hematologia. Masz ze sobą rzeczy?-
- Tak są w szatni.-
- Idź po nie, a ja przygotuję ci łóżko i polecę pielęgniarce aby ci dała kroplówkę z krwią. Trzymam za ciebie kciuki. -
- Dziękuję.-wracając na oddział z bagażami cały czas myślałam o tym, że w moim brzuchu jest część Marco to naprawdę wspaniałe. Mam nadzieję, że będę miała sposobność i Bóg mi pozwoli na to abym mogła brać udział w wychowaniu mojego szkraba którego coraz bardziej kochałam. Tak jak obiecałam Mario zadzwoniłam do niego. Znalazłam w kontaktach numer do Mario i zadzwoniłam. Jako czasoumilacz miał ustawioną piosenkę LMFAO „I’m sexy and i know it.” Myślałam, że padnę ze śmiechu jak to usłyszałam. W końcu odebrał. Powiedział:
- Jak tam wyniki? Tylko jak na spowiedzi.-
- Szczerze to coraz gorzej, za ok 4 miesiące mam mieć przeszczep.-
- Czemu dopiero za pół roku?!-
- Ponieważ wystąpiły drobne komplikacje.-
- Jakie Ewa powiedz błagam.-
- A nie powiesz Marco?-
- Młoda on cię kocha powinien wiedzieć co z tobą.-
- Ale to ma coś wspólnego z nim.-
- No dobrze przysięgam na wszystko co mi drogie szanowna panno, że nie powiem Reusowi.-
- Na pewno?-
- Tak.-
- No dobra. Nie mogę mieć przeszczepu bo to się równa z podaniem chemii która wyniszczy mi stary szpik. A chemii nie mogę przyjmować bo jestem w ciąży.-
- Czekaj bo ja chyba nie zrozumiałem. Jesteś w ciąży z Marco?-
- Tak.-
- O matko. Całe szczęście, że jestem sam w domu bo miałbym teraz nie złą burę. Ale czekaj, czekaj. Jeżeli ty nie przyjmiesz chemii to ty…-
- Wiem Mario, ale dla mnie jest teraz dziecko ważniejsze. Ja już połaziłam po tym padole i złamałam serca kilku osobą. Nie mogę zabić własnego dziecka.-
- Ale ja nie chcę cię stracić siora!- już ryczał słyszałam
- Powiem ci jedno Mario. Ja zawsze walczę do końca.-
- A w jakim ty szpitalu leżysz?
- W instytucie hematologii w Krakowie na ulicy Makowej 5.-
- Postaram się wpaść do ciebie.-
- Będzie mi miło. Mario mogę mieć do ciebie prośbę?-
- Jasne.-
- Jeżeli mi się nie uda to zrobisz co w twojej mocy jako ojciec chrzestny aby dziecko nie wylądowało w domu dziecka?-
- Po pierwsze Ewa na pewno dasz radę ja w ciebie wierzę, po drugie cieszę się że wybrałaś mnie na ojca chrzestnego małego pana Reusa lub małej panny Reus, a po trzecie oczywiście, że się nim zaopiekuję chociaż wiem kto by to lepiej zrobił.-
- Kto?-
- Jak kto, kto? Papa Reus oczywiście.- i zaczął się śmiać. Cały Mario.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz