sobota, 5 kwietnia 2014

Rozdział 14

2 miesiące później oczami Ewy

Jesteśmy razem już od 2 miesiące. Marco za każdym razem jak się spotykamy czymś mnie zaskakuje. To naprawdę wspaniałe. Nie chcę wracać do Polski, ale niestety jest to konieczne, ponieważ muszę kontynuować leczenie. Na razie wie o tym tylko Mario i trener Klopp i usilnie starają się mnie przekonać do pozostania w Dortmundzie. Już za dwa dni wracam do ojczyzny. Będę tęsknić za Marco, Mario, trenerem ogólnie za wszystkimi z którymi się zaprzyjaźniłam. 

Oczami Marco

Ewa jest naprawdę wspaniała każdy dzień to uśmiech na mojej mordzie. Każdego dnia rano zastanawiam się jak uszczęśliwić moją ukochaną dziewczynę. Często chodzimy razem na zakupy i Ewa zawsze marudzi, że wybrzydzam z ubraniami. Ona woli chodzić do sportowego sklepu i przymierzyć 2 lub 3 rzeczy i kupić. Ona jest po prostu moim ideałem. Niestety Ewa nadal mieszka u Mario. Chciałem aby się do mnie przeprowadziła, ale ona powiedziała, że to dla niej za wcześnie. Dzisiaj Ewa poprosiła mnie o spotkanie ponieważ chciała porozmawiać. Nie wiedziałem co miała na myśli, ale miałem nadzieję że nie chce ze mną zerwać bo tego bym nie przeżył. Umówiliśmy się na 17:30 w naszej ulubionej kawiarni. Do spotkania pozostała mi godzina, a ja jeszcze się nie przygotowałem.

Oczami Ewy

Dzisiaj idę na moje prawdopodobnie ostatnie spotkanie z Marco. Tak strasznie nie chcę go zostawiać. Ale muszę to zrobić. Siedziałam właśnie w naszej ulubionej kawiarni i czekałam na blondyna w pewnym momencie zobaczyłam blondyna wchodzącego do środka ręce zaczęły mi się pocić, a serce wrzuciło 3 bieg. Blondyn wypatrzył mnie przy stoliku i podszedł do mnie. Powiedział do mnie:
- Witaj kochanie.- i pocałował mnie w policzek. Odpowiedziałam mu uśmiechem i powiedziałam:
- Hej skarbie. Jak ci minął trening?-
- Tatuś Kloppo nas wymęczył, ale taki mój los.- i zrobił zawiedzioną minę. Pogłaskałam go po włosach i powiedziałam:
- Tak dokładnie kochanie taki twój los.- byłam jedyną osobą z otoczenia blondyna która mogła bezkarnie dotykać moich włosów co za zaszczyt. Po chwili oboje zwijaliśmy się ze śmiechu, lecz gdy sobie przypomniałam po co umówiłam się z blondynem uśmiech zszedł mi z twarzy. Marco od razu to zauważył i powiedział:
- Kochanie wszystko ok?-
- Marco ja za dwa dni wyjeżdżam.- wiedziałam, że blondyn nie lubił podchodów i dlatego powiedziałam to prosto z mostu. Marco opadła szczęka i nie mógł się wysłowić. W końcu powiedział (w jego oczach widziałam tylko trzy rzeczy wściekłość, żal i rozczarowanie) właściwie nie powiedział tylko wykrzyczał:
- Co?! Tak po prostu wyjeżdżasz i mówisz mi to dwa dni przed wyjazdem?! Wiedziałaś co do ciebie czuję i tak po prostu wbijasz mi nóż w plecy! Fajnie się bawiłaś moim kosztem?! Nakupowałem ci mnóstwo ciuchów, korków i innych dupereli! Przespałaś się ze mną kilka razy, a że ci się znudziłem to wymyśliłaś wymówkę i mnie zostawiłaś!- byłam w takim szoku, że nie byłam się w stanie odezwać, w końcu powiedziałam:
- Marco, ale...-
- Co Marco, nie udawaj niewiniątka, a może ty mnie już zdradziłaś?! I jedziesz do swojego kochasia?! A idź w pierony jasne!- i wyszedł z kawiarni. Byłam załamana jak on mógł mi tyle złych rzeczy powiedzieć przecież ja nie byłam z nim dla kasy czy pierwszych stron gazet. On dobrze o tym wiedział, a teraz mnie oczernia na oczach ludzi. Wyszłam z kawiarni i szłam w stronę domu Mario. Nagle zaczęło lać jak z cebra. To doskonale oddawało mój nastrój. Płakałam przez całą drogę. W końcu doszłam do domu brata i weszłam do środka. W salonie siedział Mario i Ann. Gdy mój braciszek mnie zobaczył od razu do mnie podszedł i zapytał:
- Ewcia myszko co się stało?-
- On mnie nienawidzi!- i na tym się skończył mój dzisiejszy film. Była tylko ciemność.

1 komentarz:

  1. Ojeju. ;c Smutnee.. ;/ Ale rozdział jak zwykle cudowny.! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń