sobota, 22 marca 2014

Rozdział 6



Oczami Marco   

Była 2:30 w nocy dzisiaj ja siedziałem z Ewą. Mówiłem jej co u mnie jak treningi i mecze. Powiedziałem do niej:
- Nie wiem czy mnie słyszysz, ale wiedz że niczego bardziej nie pragnę niż to aby móc zobaczyć twoje piękne oczy.- i…pocałowałem ją. Nie wiem co mnie napadło. Może to zadziała jak w królewnie śnieżce. Wyszedłem na chwilę po 5 kawę tej nocy. Wszedłem na salę, usiadłem na krzesełku obok jej łóżka i chwyciłem jej dłoń. Była jak zawsze ciepła. Gdy tak na nią patrzyłem miałem łzy w oczach powiedziałem do nie:
- Ewcia proszę obudź się ja, ja… kocham cię. Zrobię dosłownie wszystko tylko proszę obudź się.- i pocałowałem jej dłoń. Nagle poczułem że ściska lekko moją dłoń. Podniosłem wzrok i zobaczyłem że powoli otwiera oczy. Momentalnie nacisnąłem guziczek który daje znać w dyżurce że coś się dzieje. Po 30 sek. do sali wpadł lekarz z pielęgniarkami. Kazali mi wyjść z sali nie byłem pewien czy rzeczywiście się budzi, więc nie dzwoniłem do chłopaków.
 
Oczami Ewy
 

Otworzyłam ledwo oczy i zobaczyłam nad sobą jakieś twarze i bardzo jasne światło. Zapytałam ich:
- Co się stało? Gdzie ja jestem?- a lekarz na to:
- Spokojnie pani Ewo. Pamięta coś pani?-
- Tak szłam na mecz Borussi Dortmund vs Arsenal Londyn, i nagle poczułam uderzenie, a właśnie jaki był wynik?- lekarz serdecznie się zaśmiał i powiedział:
- Ma pani szczęście. Że przespała pani najgorsze. Cały czas ktoś przy pani był 24 na dobę i myślę że jeden z pani znajomych najpoprawniej odpowie na to pytanie. Mam poprosić żeby do pani przyszedł?-
- Tak.- byłam ciekawa kto to taki kto mi pomógł. Jak spałam miałam wrażenie że ktoś coś do mnie mówi. A zaraz przed pobudką ktoś powiedział że mnie kocha. Kto to był mój były chłopak czy kto? Nagle usłyszałam że ktoś puka do moich drzwi mówię proszę i całe szczęście że leżałam bo pewnie padłabym trupem. W drzwiach do mojej Sali stał sam… MARCO REUS. Patrzyłam na niego jak na UFO. On powiedział do mnie:
- Hej, Ewcia jak się czujesz?-
- Yyyy nawet, nawet. Sorka że zapomniałam języka w gębie, ale wiesz taki zaskok.-
- Domyślam się
.- o matko, ale on ma boski uśmiech. Usiadł koło mnie i patrzył mi prosto w oczy i opowiedział całą historię. Łącznie z tym że czytali mój dziennik. Jak mam być szczera to byłam trochę zła że czytali mój osobisty dziennik, ale tam była cała szczera prawda o mnie, więc poznali prawdziwą mnie czytając ten dziennik. Zapewne obejrzeli też zawartość pendriva. Nie dziwię się im. Powiedziałam do niego:
- I co jak weszliście w folder to ekran nie pękł.-
- Czemu miałby to zrobić?- blondyn mnie nie rozumiał
- No wiesz jak taka maszkara się na ekranie pojawia to trudno żeby nie pękła.-
- Co ty mówisz jesteś bardzo ładna nie zaprzeczaj.- i się zarumienił. Nie wierzę sam Marco Reus powiedział że jestem bardzo ładna i do tego się zarumienił, nie to się nie dzieje naprawdę. Gadaliśmy jeszcze 3 godz. i dopiero teraz zobaczyłam na zegar była 5 nad ranem. Masakra. On tu ze mną siedział. Zastanawiałam się co zrobić z Mario. Fakt potrącił mnie jadąc 100, ale ja mogłam patrzeć na drogę, a poza tym zaoferował pomoc, a po ostatnie to mój ulubiony piłkarz nie chcę aby miał nieprzyjemności. Podobno bardzo się przejął tym wypadkiem w nocy siedział tutaj na zmianę z Reusem. Nie chodziło mu o to że obawia się pozwy, ale naprawdę szczerze się przejął. Postanowiłam nie wnosić oskarżenia. Mam jednak nadzieję że w końcu zobaczę mecz BVB na żywo. O 7:30 Reus wrócił do domu. Ja zostałam sama, a tak mi się przynajmniej wydawało. Dokładnie o 8:35 do mojej sali ktoś zapukał. Tym ktosiem okazał się być… Łukasz Piszczek. Ja sobie myślę „No ja pierdole, pewnie zaraz wpadnie tutaj jeszcze Rober Lewandowski! Co to kurde moje urodziny?!” Łukasz nieśmiało podszedł do mojego łóżka i powiedział:

-
Cześć Ewa. Mam na imię Łukasz.-
- Nie musisz mi się przedstawiać. Doskonale wiem kim jesteś. Jak biodro?-
- A dziękuję dobrze. A co tam u ciebie?-
- Ehh jakoś leci. Ale tu są straszne nudy. Siedzę tu przytomna od jakichś 5 godzin i już mi się nudzi.-
- Znam to ja myślałem że jajko zniosę tam w Monachium jak miałem operacje.-
- Pamiętam twoje zdjęcia na fb.-
- Czyżbyś polubiła mój fanpage?-
- No chyba, wiem jestem świrnięta, ale mam tak od urodzenia.-
- Mi to się właśnie podoba że dziewczyna zna się na piłce.-
- Mnie właśnie za to nie lubili w liceum.-
- Żartujesz?-
- Nie, chłopaki z mojej szkoły nie znosili piłki.- gadałam z Piszczem ok 3 godz. po 11 przyszedł do mnie Marco z wielką siatką w której były: owoce, laptop, tablet i dużo słodyczy. A za nim szła cała Borussia. Mi normalnie gały na wierzch wyszły. Marco usiadł na krześle obok łóżka, a reszta drużyny stała wokół mojego łóżka. To był najlepszy dzień mojego życia. Od trenera Kloppa dostałam VIP-owskie  bilety na drugi mecz a Arsenalem. Niestety trener widział moje obrazki które zrobiłam po meczu z Napoli i powiedział…

1 komentarz:

  1. Haha, no to się Jurgen nasz kochany zdziwi. ;d Extra rozdział. :*

    OdpowiedzUsuń