piątek, 28 marca 2014

Rozdział 10

Oczami Marco

Gdy zobaczyłem Mario w tym jakże gustownym designie myślałem, że padnę. Ukłony dla Ewy za pomysłowość. Jeśli Mario "wyrzuci" ją z domu to ja ją chętnie przygarnę. Nie ma najmniejszego problemu, przynajmniej lepiej się poznamy. Ta dziewczyna robi na mnie za każdym razem gdy ją widzę niesamowite wrażenie. Nie inaczej było tym razem. Tylko trochę współczuję Mario bo jego image uwiecznili paparazzi największe hieny tego świata. Okazało się, ze farba którą ma Mario na włosach zejdzie mu dopiero za... 4 tygodnie. No to się chłopak załamie. Po całym zajściu postanowiłem postawić wszystko na jedną kartę i umówić się z Ewą. Mam nadziej,ę że się zgodzi. Od Mario wiem, że ta dziewczyna nie znosi wykwintnych restauracji, tylko np. fast-foody itp. doradził mi też aby na pierwszą randkę zabrać ja na jakiś aktywny wypoczynek. Miałem plan iście perfekcyjny. Już zmierzałem w stronę Ewy. I układałem formułkę którą jej "wygłoszę".

Oczami Ewy

Akcja z Mario była epicka. Wszyscy piłkarze byli pod wrażeniem, a zarząd miał taka polewkę, że masakra. Tylko biedny Mario będzie musiał chodzić w tych włosach przez miesiąc, ale może się przyzwyczai. Rozmawiałam z trenerem gdy ktoś za mną chrząknął. Odwróciłam się i zauważyłam Marco. Trener powiedział:
- To wy tu sobie pogadajcie,a ja idę do siebie.- Marco już miał coś powiedzieć ale... dostał nagłego ataku czkawki. Dla mnie to było urocze, ale dla niego chyba nie. Powiedział (z przerwami,ale powiedział)
- Ewa czy nie chciałbyś się ze mną umówić?- zapytał z widoczną nadzieją w głosie. Wyobraźcie sobie co ja czułam gdy on zadał to pytanie. Odpowiedziałam mu:
- A gdzie mielibyśmy iść?-
- A to niespodzianka.-
- Z chęcią gdzieś z tobą wyjdę. To jak się umawiamy?-
-Może jutro o 13:30 będę pod domem Mario,a i ubierz się na sportowo.-
- Dobrze to do zobaczenia i dałam mu całusa w policzek.-

Następnego dnia oczami Ewy

Na szczęście Mario nie wywalił mnie z domu. Zaczął się nawet z tego śmiać, ja zaczęłam szukać jakiś ubrań na wyjście z Marco. W końcu wybrałam odpowiedni zestaw. Była godzina 13:15. Ubrałam się i czekałam na blondyna. W końcu usłyszałam dzwonek do drzwi poszłam otworzyć i ujrzałam w nich mój ideał faceta. Marco pogadał chwilę z Mario i pojechaliśmy. Po ok 1,5 godz jazdy zatrzymaliśmy się pod ośrodkiem dla... wspinaczy górskich. Popatrzyłam na Marco i myślałam,że padnę. Uwielbiam uprawiać wspinaczkę, szczególnie na skałkach. Zanim podeszliśmy do instuktorów Marco dał mi w prezencie śliczny karabinek z moim imieniem. Uśmiechnęłam się i dałam mu całusa w policzek. I razem ruszyliśmy w stronę instruktorów.

1 komentarz: