sobota, 7 czerwca 2014

Rozdział 36

Oczami Marco
Na trening zabrałem ze sobą Ewę i Niko. Siedzieli na ławce, a my się męczyliśmy, biegając dookoła. Gdy mieliśmy chwilę przerwy podszedł do nas Niko i powiedział do mnie:
- Papi,a moge zalać?-
- Oczywiście smyku chodź wujek Roman stanie na bramce.-
- Tjak, Niko Lojs kontla wujek Lomek.- wszyscy chłopacy się śmiali. Niko ustawił sobie piłkę na miejscu wykonywania rzutu karnego, popatrzył w oczy Romanowi i strzelił. Weidenfeller oczywiście przepuścił bramkę, a Niko biegł cały uchachany, że strzelił gola. Podbiegł do mnie, przytulił się i powiedział:
- Widziałeś tatusiu. Jestem dobly, za kilka lat bede moze tak siamo dobly jak ty.-
- Wiesz synku ja zaczynałem kopać piłkę jak miałem 4 lata, a ty masz 2 i już ci tak dobrze idzie. Będziesz dużo lepszy ode mnie.-
- Postalam się tatusiu.- wstał z moich kolan i poszedł do Ewy po picie. Napił się i już chciał do nas iść, ale zaczął się trening. Za linią Ewka bawiła się piłką z Niko. Po treningu wróciliśmy do hotelu, a ja razem z Ewą i Niko wybrałem się na mały spacer po Rio. Każdą wolną chwilę starałem się spędzić z rodziną. Chciałem już wracać do domu.Tęskniłem za Hanią i Jasiem. Wiedziałem, że nic im nie grozi, ale tęskniłem za nimi. Codziennie rozmawiałem z mamą na Skaypie i widziałem, że zarówno Hania, jak i Janek troszeczkę się już zmienili.

Dzień finału narrator 
Marco od rana nie widział się z narzeczoną i synem. Chciał jeszcze chwilę z nimi porozmawiać przed tym ważnym meczem, lecz trener powiedział, że w dniu meczu nie pozwoli mu na żadne zbędne rozmowy. Siedział w autokarze i miał słuchawki na uszach, lecz nie słuchał żadnych piosenek tylko miał na swoim I-phonie nagrane bicie serduszek swoich dzieci, które było nagrywane podczas USG. Dla niego to było muzyką relaksacyjną przed meczem. W szatni wszyscy byli skupieni wiedzieli ile wart jest ten mecz. Marco wiedział, że nie może zawieść syna i narzeczonej którzy siedzieli na trybunach, jak i całej rodziny, Janka, Hani przyjaciół i kibiców. Drużyny wyszły na murawę odśpiewano hymn. W ostatnim meczu Niemcy walczyli o tytuł z Hiszpanami. Stojąc i śpiewając hymn Marco dyskretnie rozglądał się po widowni szukając wzrokiem syna i ukochanej. W ostatnim momencie zauważył ich Niko miał na sobie koszulkę z numerem 21 i nazwiskiem REUS, na policzkach flagi Niemiec, a na uszach specjalne nauszniki dla dzieci. Marco dawał z siebie wszystko to było widać gołym okiem walczył o każdą piłkę. Trener reprezentacji  nie żałował, że zaprosił do Rio narzeczoną jego zawodnika. Pomyślał, że jeżeli każdy piłkarz tak będzie się starał wiedząc, że jest z nim jego ukochana doszedł do wniosku aby z drużyną leciały również partnerki zawodników i dzieci od lat 2. Niko szalał na trybunach krzycząc na cały głos "Niemcy!!! Stsel gola tata!!!" do przerwy wynik byłe remisowy i wynosił 0:0. Obie drużyny schodziły z zawiedzionymi minami. Gdy po 15 min. wchodzili  z powrotem na murawę widać było, że chcą to wygrać. W 92 minucie był rzut wolny dla Niemców 30 metrów od bramki. Uderzał Reus, Niko i Ewa wstrzymali oddechy i czekali na rozwój wydarzeń. Marco nie zdecydował się dośrodkować tylko uderzył prosto na bramkę to zaskoczyło stojącego w niej Casillasa. Piłka zatrzepotała w siatce. Sędzia zagwizdał i oznaczało to koniec meczu, wszyscy kibice Niemców skakali, krzyczeli i śpiewali. Wszyscy byli szczęśliwi. Dzieci piłkarzy zeszły na murawę do tatusiów. Niko od razu podbiegł do Marco i przytulił się do niego mówiąc mu na ucho:
- Blawo tatusiu, jeśtem z ciebie dumny. Piekna blamka. Po chwili do Marco podeszła również jego narzeczona, on przytulił ją, pocałował w czoło i powiedział:
- Dziękuję, że jesteś i mnie wspierasz.-
 - I będę już zawsze.- Philipp Lahm poprosił Marco aby ten odebrał puchar bo to dzięki niemu wygrali mecz. Niko poszedł razem ze swoim ojcem na dekorację. Mężczyzna rozdający medale widział, że Reus prowadzi ze sobą synka, więc nie założył medalu na szyję Marco, lecz na szyję małego Niko. Reus Junior miał łzy szczęścia w oczach, za to jego tata wniósł go góry puchar mistrzostw świata. Z głośników dało się usłyszeć piosenkę "We are the chempions" z armatek za sceną przeznaczoną do dekoracji sypało się confettti. Po ok. 5 minutach piłkarze zeszli ze sceny i zostali porwani w wir wywiadów, Marco nawet na sekundę nie opuszczał Niko, a  z narzeczoną cały czas miał kontakt wzrokowy. W pewnym momencie Marco, który trzymała na rękach Niko zatrzymał niemiecki dziennikarz, zapytał Marco:
- Mógłbym parę słów z panem zamienić?-
- Oczywiście.-
- To był pana pierwszy mundial i od razu zwycięstwo i w Niemczech został pan okrzyknięty bohaterem narodowym.-
- Haha od razu bohaterem ja tylko zdobyłem bramkę, a że ona zadecydowała o naszym zwycięstwie to to pomijam.-
- Mógłbym zadać pytanie temu młodemu dżentelmenowi?-
- Oczywiście.-
- Niko co czułeś kiedy tatuś strzelił gola?-
- Cio ciułem? To było siupel, a jak ten pan zwiesił mi na syi medal źloty w dodatku to było bajdzio fajne, ale juś powiedziłem papie aby się sikował bo ja teś bendę glać w piłkę.-
- Chcesz być taki jak tata?-
- Nie ja chcię być lepy od papy, ale wiem zie musię ćwicić.-
- Dziękuję za odpowiedź Niko.-
- Aleś plosię zawsie do usług.- Marco i reporter od razu zaczęli się śmiać. Kto jak kto ale Niko potrafił wszystkich do łez doprowadzić. Po wielu wywiadach piłkarze wrócili do hotelu gdzie czekała na nich siesta za zwycięstwo. Jutro po południu mieli wracać do domu.
-----------------------------------------------------------------------------

Witam wszystkie czytelniczki jak zapewne wiecie nasza kochana Lama nie pojedzie na Mundial. We wczorajszym meczy z Armenią wygranym przez Niemców 6:1 w 45 minucie Marco doznał bardzo bolesnej kontuzji, od razu zabrano go do szpitala na rezonans i po badaniu okazało się, że to naderwanie więzadła piszczelowo-strzałkowego w lewej kostce. Widok nie za przyjemny trzymamy kciuki za Marco, przerwa ma trwać 6 tygodni więc Lama powinna zdążyć na przygotowania do najbliższego sezonu. Ale na pewno to boli psychicznie bo Marco był w wyśmienitej formie na był bardzo ważnym ogniwem w maszynie trenera Joachima, ale los nie zawsze sprzyja ludziom. TRZYMAJ SIĘ MARCO <3. Marco wypowiedział się na temat swojego samopoczucia. 







5 komentarzy:

  1. Rozdział cudowny :) Cieszę się, że Niemcy wygrali mundial :) A do tego Marco strzelił gola :)
    Nie mogłam powstrzymać śmiechu kiedy przeczytałam jak mały Niko udziela wywiadu.
    Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Dodaj go jak najszybciej ;)

    Kiedy obejrzałam zdjęcia po rozdziałem to się popłakałam. Dla Marco miał to być pierwszy mundial w barwach reprezentacji. A co najgorsze to że był w szczytowej formie. Mam nadzieję, że Marco szybko wyzdrowieje. A i, że Niemcy po zbierają się, po takiej stracie kluczowego zawodnika i znajdą godnego następce na mundial. Oby to nie było poważne osłabienie dla reprezentacji prowadzonej przez Joachina ;)
    A teraz znika czytać to co podała w linku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie za koma,Niko będzie nosił tytuł Niko Reus Mistrz Ciętej Riposty. Ja też mam nadzieję żez naszą lamą będzie w porządku

      Usuń
  2. No i odnalazlam tego bloga co szukalam! Bylam od ppczatku ale co pozwolilo mi go stracic? TO to ze JA Aga zapomniala adresu tego bloga. -,- Debil,debil.
    Nie mialam szansy ogladac meczu,bo oczywiscie jak chcialam to mama mi nie da. -,-
    BVB kpcham id nie dawna no ale
    Marco...juz ohoho kolezanka zalozyla stronke i zobaczylam go...^^ Juz zauroczyl :)
    Tak wiec rozdzial jak zwykle cudny.Szkoda mi naszego kochanego Reusiatka :(
    Ale to silny chlop! DA RADE! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzieki wielkie za mily komentarz, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. 31 year old Geologist II Brandtr Burnett, hailing from Sheet Harbour enjoys watching movies like Prom Night in Mississippi and Taxidermy. Took a trip to Zollverein Coal Mine Industrial Complex in Essen and drives a Jaguar D-Type. porada

    OdpowiedzUsuń