Po śniadaniu ubrałem Niko kurtkę i udaliśmy się do szpitala. Jechaliśmy może z 10 minut. Szybkim krokiem trzymając małego na rękach udałem się do sali w której leżała moja ukochana. Jeżeli uważnie by się przyjrzeć szczególnie z profili byłoby widać leciutko zaokrąglony brzuch. Powitałem ją słodkim pocałunkiem w usta. Niko powiedział:
- Papi nie śliń siem z mami, bo tjo nie źdlowe.- mój syn czasami miał takie teksty, że trudno było powstrzymać śmiech. Posiedziałem z Ewcią chyba z 40 min. i na salę ktoś wszedł odwróciłem się i zobaczyłem Mario, Ann i Andrew. Niko od razu podszedł do Andiego i powiedział:
- Ziom, a twoi palentsowie teź się śliniom?- i tu znowu dały os sobie znać umiejętności językowe Niko z resztą Andi miał podobnie. Byłem jego ojcem chrzestnym,a matką chrzestną była Ewa. Ani też przejawiał umiejętności mixowania zdań. Tylko on mieszał ze sobą angielski z nimieckim, a Niko mieszał niemiecki, angielski i polski. Andi powiedział:
- No jaśne śtaly. Noń śtop.- nasza czwórka już nie wyrabiała ze śmiechu słuchając dyskusji tej dwójki. Raz tak się złożyło, że ja i Mario przyszliśmy z synami na trening i Klopp musiał pilnować trójki dzieci bo był jeszcze synek Nuriego - Omerek. Omer uciekał przed trenerem, a Niko i Andi byli spod opieką Norberta (słynny
Norbert Dickel) założył Niko i Andrew słuchawki komentatorskie i wszyscy słyszeliśmy popisy naszych pociech oraz ich wymiany zdań. Jedna szczególnie przypadła mi do gustu:
- Nico jak myśliś ciemu piłka jeśt oklągła?-
- Bo blamki są dwije.-
- A dopóki piłka w gzie?-
- Reus mozie strzelić gola.-
- Jaka jeśt róźnicia międzi Lamą a twoim papi?-
- Taka zie papi jeśt ludziem. Chociaś mami mówi zie papi ciasami je jak zwiezie, wieć ja nie seeing ziadnej luźnicy. Andi ciemu wujek Kuba i wujek Lobelt nie gra z twoim papi? Podciaś trenigu dziadzia kibla?-
tak Niko niestety widział co oznacza w Polsce słowo Klopp
- Pewnjie dlatego zie mój papi ma zia klótkie nazwisko.- może jednak chłopaki powinni iść na komentatorów rozwalili by system. Wszyscy wiliśmy się ze śmiechu po murawie łącznie z trenerem i Norbertem. Posiedzieliśmy u Ewki do 20:30 żartowaliśmy i Mario palnął głupotę. Powiedział:
- No to teraz będziesz miała ksywkę ciężarówa.- Ewa tak na niego patrzyła że gdyby mogła wstać z łóżka to Mario leżałby martwy. Nie może wstawać nadaremno bo musi leżeć nie wiem czemu. Ale na szczęście z ciążą wszystko ok. Wróciłem z Niko do domu i zasnąłem razem z synkiem w salonie.
---------------------------------------------------------------------------------Siemka czytelniczki jak wam upływa weekend majowy mi na pisaniu u nauce do matury. Teraz mała chęć poznania waszej opinii na temat nowego tatuażu Marco.
Zrobił go podobno w geście podziękowania dla swojej rodziny. Mi się podoba. A jak wam?
rozdział sweet <3 Dzieciaki najlepsze :) Mam nadzieję, że już nie długo pojawią się bliźniaki :)
OdpowiedzUsuńDodaj szybciutko najlepszy rozdział <3
A co do tatuażu Marco to mi też się podoba <3
A teraz ucieka na twoje inne blogi :)
Dzięki za koma serdecznie pozdrawiam i czekam na rozdział na twoim blogu.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Świetny blog!
OdpowiedzUsuńCzekam na next ;*
I zapraszam do mnie, jak znajdziesz chwilę:)
http://bvbmyfamily.blogspot.com/
Dzięki za zaproszenie po maturze na pewno wpadnę.
UsuńHahahahahahahahaha 😂
OdpowiedzUsuńod teraz ta rozmowa chłopców to moje motto życiowe xd
"czemu piłka jest okrągłą? bo bramki są dwie" rozwalasz system dziewczyno za o voe uwielbiam 👌😂