środa, 30 lipca 2014

Epilog

Małżeństwo Reusów żyło spokojnie jak oboje sobie wymarzyli. Ich dzieci każdego dnia powodowały, że na ustach ich rodziców pojawiał się uśmiech od ucha do ucha. Cieszyli się każdym dniem spędzonym ze sobą lub z najbliższymi przyjaciółmi. Marco w wieku 33 lat skończył karierę piłkarską. Pożegnano go z wielką pompą. Był znany, jako „Legendarny Chłopak z Dortmundu”. Był wzorem dla swoich dzieci jak i innych młodych piłkarzy. Jego najlepszy przyjaciel Mario Goetze wraz ze swoją małżonką oraz dziećmi na stałe osiedlił się w Dortmundzie. Marco po zakończeniu kariery na długo nie mógł wytrzymać bez piłki, dlatego więc przyjął propozycję trenowania młodzików. Był pierwszym trenerem drużyny U12. Jego asystentem był Mario. A co z resztą Borussen? Trener Klopp nadal trenował pierwszy zespół. Zdobył większą sławę niż Guardiola, Murihnio oraz Fergusson razem wzięci. Borussia Dortmund stała się footballlową potęgą zdobywali wszystkie trofea jakie można było zdobyć. Signal Iduna Park stała się twierdzą nie do zdobycia. Drużynę U17 trenował Robert do spółki z Matsem. Pytanie pozostaje jedno czy sen Marco się spełnił? Oczywiście, że tak Marco był rozpoznawalny na świecie pod kilkoma względami: kochał swoją rodzinę i był w stanie poświęcić jej wszystko, był niesłychanie skromny, pozostał w Borussi do końca kariery mimo wielu smakowitych kontraktów z m.in. Barcelony, Realu Madryt czy PSG (paryscy szejkowie oferowali za niego 100 mln Euro), miał niesamowitą i niepowtarzalną technikę i szybkość. Były tylko 3 osoby które dorównywały mu techniką. Byli to jego synowie. Niko, Jan i Paweł. Jego królową do końca życia była tylko jedna kobieta mianowicie – Ewa. Kobieta, którą spotkał w tak niezwykłych okolicznościach zawładnęła sercem tego niesłychanie przystojnego chłopaka z Dortmundu. Doczekał się szkoły sportowej nazwaną jego imieniem i nazwiskiem. Razem z przyjaciółmi założył fundację wspierającą rozwój piłki nożnej i edukacji w krajach trzeciego świata. Kiedy zarówno on jak i jego dzieci i żona, która pracowała jako dyrektor ds. marketingu BVB mieli wakacje jeździli do Polski lub gdzieś gdzie świeciło słońce, które gościło zarówno w ich sercach i umysłach. Zmarł jako ponad 100 letni staruszek w swoim ciepłym łóżku przytulony do swojej ukochanej żony, która wydała ostatnie tchnienie równocześnie ze swoim ukochanym. Oboje zasnęli z uśmiechem na ustach spełnieni. Dowiedli, że miłość jest jak taran pokona każdą przeszkodę.       











    EWA REUS

            MARCO REUS

5 komentarzy:

  1. No cóż :( koniec!
    Dziękuje bardzo za to że pisalas
    tego bloga.
    Dziękuje za to że dzięki Tobie bardziej pokochała
    Marco! ^^
    Dziękuje za to że mialas wenecki twórczą! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci bardzo za bardzo miły komentarz, serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  2. Rozdział cudowny, rewelacyjny.
    Kiedy go czytałam łzy same mi naplywaly do oczu. Nie mogłam wytrzymać. Wy tam chyba już 20 raz i dalej nie mogę uwierzyć, że to już koniec ����
    Piękne zakończenie wymyslilaś naprawdę ❤❤. A kiedy przczytalam jak umarli to wtedy rozplakalam się jeszcze bardziej.
    Mogę tylko ci podziękować za każdą literkę, wyraz, zdanie, rozdział. Każdy rozdział był wyjątkowy ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci bardzo za tak miły komentarz. Zastanawiam się nad założeniem kolejnego bloga o MR11. Serdecznie ci dziękuję za każdy komentarz na tym blogu.

      Usuń
  3. Nadrobiłam bloga i bardzo mi się podobał <3

    OdpowiedzUsuń