piątek, 25 lipca 2014

Rozdział 41 Ostatni

Narrator jakiś czas później

To dzisiaj jest ten dzień zarówno Ewa jak i Marco byli bardzo zestresowani, ponieważ oboje mili w pamięci ostatni nieudany ślub. Suknia Panny Młodej była bezpieczna w pokrowcu, buty stały koło łóżka. Biżuteria była w specjalnym pokrowcu a diadem ślubny, który miał za zadanie utrzymać welon na głowie stał na etażerce. Ewa miała 14 druhen, które były ubrane w identyczne sukienki. Druhnami Ewy zostały WAG's zarówno te z BVB jak i kilka z reprezentacji. Drużbami Marco zostali koledzy z Borussi i reprezentacji. Główną druhną i głównym drużbom zostali Mario i Ann. Drużbowie musieli mieć krawaty dopasowane do koloru sukienek druhen, zatem panowie wyglądali bardzo ciekawie w różowych krawatach. Marco miał ze sobą obrączki i bukiet. Kwiatki miały sypać Oliwka i Sara, a Niko miał podać obrączki. Reus znów chodził po ich domu jak na szpilkach. Limuzyna, którą miał jechać po swoją ukochaną czekała już przed domem. Dworek w którym miała odbyć się uroczystość był przygotowany na przyjęcie Niemieckiej śmietanki footballu. W domu rodziny Götze Panna młoda wraz ze świtą przygotowywała się do tego jakże ważnego dnia. Jej fryzura była już gotowa, wzór makijażu jak i manicure były gotowe w folderze na laptopie kosmetyczki. Wreszcie po kilku godzinach przygotowań nadszedł ten wyczekiwany przez wszystkich czas. Marco przyjechał limuzyną pod dom  Götze'go razem ze swoimi rodzicami, Niko i trenerem Kloppem, który miał prowadzić do ślubu Ewę. Gdy Marco zobaczył swoją przyszłą żonę myślał, że zaraz zemdleje. Pomyślał sobie "Matko jak ona niesamowicie wygląda. Jeszcze nigdy nie widziałem jej tak pięknej." Kiedy oboje dostali błogosławieństwo udali się razem z główną parą świadków do limuzyny, która zawiozła ich do kościoła przy którym stało mnóstwo paparazzi, jedyną przegrodą dzielącą młodych od fotografów była niezliczona wręcz liczba ochroniarzy. Hania i Janek siedzieli na kolanach u Ani i Roberta. W końcu nadszedł wielce wyczekiwany moment Ewa powtarzała słowa kapłana:

- Ja Ewa biorę ciebie Marco za męża i ślubuję ci miłość wierność i uczciwość małżeńską i, że cię nie opuszczę aż do śmierci tak mi dopomóż panie Boże w trójcy jedyny i wszyscy święci.- po chwili Marco powtórzył tę samą formułkę:    
Ja Marco biorę ciebie Ewo za żonę i ślubuję ci miłość wierność i uczciwość małżeńską i, że cię nie opuszczę aż do śmierci tak mi dopomóż panie Boże w trójcy jedyny i wszyscy święci.- po chwili zakładali sobie na palce obrączki, pierwszy był Marco:
- Ewo przyjmij tę obrączkę na znak mojej miłości i wierności.- po chwili Ewa powiedziała to samo:
- Marco przyjmij tę obrączkę na znak mojej miłości i wierności.- następnie ksiądz powiedział:
- Ogłaszam was mężem i żoną.- po chwili zwrócił się do Marco:
- Możesz pocałować Pannę młodą.- Marco nie musiano dwa razy powtarzać. Pocałował delikatni swoją żonę i powiedział do niej opierając swoje czoło o czoło żony:
- Na zawsze razem póki śmierć nas nie rozłączy.- oboje odwrócili się w stronę gość, którzy od razu zaczęli bić brawo. Marco wziął swoją żonę na ręce i wyniósł z kościoła. Tuż po wyjściu z katedry pocałował swoją ukochaną co stanowiło świetną pożywkę dla fotoreporterów. Po chwili siedzieli razem w 5 w limuzynie. Hania i Janek siedzieli w fotelikach i spali za to Niko rozmawiał przez telefon z dziadkiem Kloppem. Za to młode małżeństwo siedziało obok siebie mając splecione dłonie i oboje skupiali swój wzrok na palcach na których widniały obrączki. Oboje uśmiechali się do siebie. Wiedzieli, ze zaczynają nowy etap w swoim życiu. Gdy dojechali na salę Marco wziął swoją żonę na ręce i przeniósł przez próg sali. Gdy po obiedzie Marco zaprosił swoją żonę do pierwszego tańca i z głośników dało się usłyszeć pierwsze takty piosenki pt. "Just Give Me A Reason" gdy tańczyli nie przejmowali się, że wokół nich jest wiele osób. Liczyli się tylko oni, ich teraźniejszość, przyszłość oraz życie ich rodziny.


                                                KONIEC 

4 komentarze:

  1. Rozdział cudowny !!
    Nie mogę uwierzyc, że to już koniec. Zawsze z niecierpliwością czekałam na nastepny rozdział. Uwielbiałam to opowiiadanie. I teraz jest mi naprawdę trudno w to uwierzyć, że to koniec. Ale co fajne szybko się kończy.
    Co do rozdziału, to chyba najlepsze zakończenie tej chistorii jakie mogło być.
    Marco jest po prostu kochany.

    A na koniec chciałam ci podziękować, że pisałaś jak świetnego bloga. Dzięki tobie wpadłam na pomysł ciągu dalszego mojego opowiadania.
    DZIEKUJĘ CI Z CAŁEGO SERCA, ŻE PISAŁAŚ TO NIESAMOWITE OPOWIADANIE ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zawsze dziękuję ci za koma, serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  2. Jen! ;c
    Ją nie chce końca! ;c
    No cóż nie komentowałam paru bo czas -.-
    Jak go nienawidzę!
    Ale nie ten czas co spędziłam
    ną czytaniu tego bloga.
    Ich historia bardzo mnie zaciekawila.
    I zawsze będę Tobie towarzyszyć
    w innych blorach.
    Nie pozbedziesz się mnie tak
    łatwo.O nie! :D
    Zegnam się z tym opowiadaniem.
    Ale będę go wspominać.
    I nie zapomnę NICO! :D
    Tak więc do zobaczenia ną innych.
    #pozdro600ikochamciezatozemaszczaspisacterozdzialy! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie za miłe słowa. Jestem ci bardzo wdzięczna. Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń